Archiwum lipiec 2005


lip 29 2005 Poczucie własnej wartości...
Komentarze: 0

Są takie dni kiedy czuję się jak sieć.
Jak sieć utkana misternie z uczuć,emocji i wrażeń.Krucha,wątła,delikatna.Wystarczy jeden nieodpowiedni ruch..a ja rozsypie sie milionem paciorków.Runie cała konstrukcja.Rozproszę w przestrzeni.
Każdy ma taką nienaruszalną Cząstkę Siebie.Tam właśnie jest Granica Wszystkiego. Miłości. Nienawiści. Poświęcenia. Tam na Wieczność zatrzymuje się Czas.
Taki zlepek Poczucia-Własnej-Wartości i Szacunku, który się dla siebie ma.

kontrasty : :
lip 29 2005 Spalone marzenia...
Komentarze: 0

PRZYJACIELE SA JAK ANIOLY,
KTÓRE PODNOSZA NAS,
KIEDY NASZE SKRZYDLA MAJA KLOPOTY
Z PRZYPOMNIENIEM SOBIE, JAK SIE LATA !!!

 

 

 

kontrasty : :
lip 06 2005 Chcę pamiętać tamte chwile, kiedy mogłam...
Komentarze: 4

Gdy ktoś obedrze nas z piór sensu życia...
połamie skrzydła wolności i radości...
czujemy się jakby wszyscy odeszli...
jakbyśmy zostali sami... pośrodku mroku i ciszy...
wśród własnych krzyków i łez...
lecz nie zapominajmy o tym co nadal mamy...
o ludziach co nadal nas kochają... potrzebują...
o miejscach wciąż na nas czekających...
i o tym ile jeszcze pięknych rzeczy się wydarzy...
ile lotów wśród błękitów i promieni słońca...
Więc każdego ranka spróbujmy choć na chwilkę unieść się w górę...
oderwać się od ziemi i zatopić w wolności...
Gdy skrzydła nas wciąż bolą... nie bójmy się poprosić o pomoc...
jeśli będziemy czegoś naprawdę pragnąć...
osiągniemy to wcześniej niż się spodziewaliśmy...
A więc odkurzmy nasze szydła z pyłów bolesnych wspomnień...
nabierzmy wiatru nadziei...
poczujmy ciepło promyka wiary i wzbijmy się wysoko...
wysoko w błękicie zatopmy nasze ręce...
otulmy chmury marzeń... i z podniesioną głową lećmy ku słońcu...
naszemu największemu marzeniu...
...nawet gdy oznacza ono tyle co dla Ikara...

 

Chyba zaczynam powoli przyzwyczajać się do samotności... Lepiej czuje się sama... Wole sama wracać do domu, niż żeby ktoś mnie odprowadzał... Wole sama siedzieć w domu, niż z rodziną... Dziś na siłe szukałam zajęcia, żeby się urwać od CISZY... Nie... Moją przyjaciółką jest SAMOTNOŚĆ... Zrobiłam dziś coś czego niespodziewałby sie po mnie chyba nikt... Poszłam do Ani... Swojej byłej przyjaciółki z którą się nie za bardzo odzywałam... W ramach tego, też, aby zabić czas... Była strasznie zdziwiona... Tak bardzo, że nie potrafiła tego wyrazić słowami... Powiedziała, że byłabym ostatnią osobą jakiej by się spodziewała... Chciałam pogadać z nią... Nic się nie zmieniła... Dalej ma takie same słownictwo, dalej jest taka sama... I u niej nic się nie zmieniło... Tylko tyle, że się ustatkowała... Wszystko... Natomiast u mnie przez ten rok, bardzo dużo się zmieniło... Naprawde... Będzie po prostu koleżanką... Nie chce mieć wrogów/...

Samotność wygrywa... Walczę z ciszą... teraz słucham Avril Nobody's Home... i jest mi za głośno... chciałabym móc na zawołanie cofnąć czas... i dać MU szansę... Szansę na to by mógł zmienić bieg historii... Ale nie potrafie... Nie potrafie już wielu rzeczy... Nawet płakać nie umiem już... Już nie... Czy znajdę na swojej drodze kogoś kto zabije tą samotność we mnie? Czuje sie samotna ale mi z tym dobrze... 

Wielka Truskawka... Buźka Marcin...

Chcę pamiętać tamte chwile, kiedy mogłam wzbić się ponad wyżynu marzeń...

 

 

kontrasty : :
lip 06 2005 yyyyyyy... eeeeee... uuuuuuuu...
Komentarze: 0

Wczoraj miło... Najssssss... Z takim jednym kolegom se pogadałam... Miły był całusek w czółko... ale sobie za dużo pozawalasz... Em i to nieskazitelne "Cześć Kochanie" hehe jak przyjedziesz do Dzidziusia to lepiej trzymaj sie z dala od mojego taty... Hehe dżołg.... Em a tak po za tym to nikt nie chce isc dzis ze mna na miasto... buuuuuuuuu chyba sie popłacze... :P ale tak naprawde to sie nie popłacze... Yyyyyyyyyyy zaczynam pierdolić głupoty... Ech... naginam... <papapa>

kontrasty : :
lip 05 2005 Tak bliscy sobie... a jednak oddaleni
Komentarze: 2

'Bliscy i oddaleni'

Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało

są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło

bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami

można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się spowrotem

Chcę bym już nigdy nie musiała wybierać... Ale to jest Trudne... Za bardzo...

 

kontrasty : :